Finały Mistrzostw świata w Kulę Smakulę odbędą się już w tę niedzielę

Na tę chwilę czekali wszyscy miłośnicy sportu. Już w tę niedzielę, 20 listopada, odbędą się finały Mistrzostw Świata w kulę smakulę.

Ostatni mecz kwalifikacyjny dostarczył wielu emocji zarówno kibicom, jak i trenerom przeciwnych drużyn. Zobaczyliśmy kilka nowych talentów, ale i trochę rozczarowań po obu stronach. Nie da się ukryć, że niektórym zawodnikom forma średnio dopisywała.

Kula, zgodnie z regulaminem, była wypełniona żurawinami. Króliki miały za zadanie wkulać ją do drewnianego domku przeciwnej drużyny – Brokułów albo Buraczków.

Niektóre króliki, jak Baraneiro i Królson, zawzięcie walczyły o każdego gola. Baraneiro (Brokuły) to gracz wprawiony w bojach i doświadczony – jak policzyli sędziowie, był to już jego czwarty mecz w karierze. Królson, grający w Buraczkach, jest jednym z nielicznych królików w swoim składzie, które wbiły chociaż jedną bramkę.

Buninio to debiutant, którego mieliśmy przyjemność oglądać po raz pierwszy. Nie ma jeszcze na swoim koncie żadnych sukcesów, jednak kilkukrotnie udało mu się podebrać żurawinę przeciwnika. Komentatorzy wróżą mu wielką karierę w sporcie, jednak musi najpierw trochę zmienić taktykę i kulać kulę do bramki przeciwnika, a nie swojej.

Rabitien był jednym wielkim rozczarowaniem – zasnął na bramce i stracił dla swojej drużyny (Brokuły) aż jednego gola. Drugiego nie wpuścił tylko dlatego, że swoim dość obfitym ciałem zasłonił bramkę tak szczelnie, że mucha-sędzina nie mogła się przecisnąć.

Ączulinio (Buraczki) został niestety zwolniony z drużyny – nie pojawił się bowiem na ani jednym treningu. Tłumaczył się tym, że odbywały się one akurat w godzinach jego obiadu.

Ostatecznie oba składy weszły do finałów (bo czemu nie). Puchar Kuli Smakuli zostanie wręczony tej drużynie, która wbije chociaż jednego gola. Jeśli żadnej z nich się to nie uda, to odbędzie się żucie karne, polegające na tym, że napastnicy będą musieli jak najszybciej zjeść trzy żurawiny. Ten, który zrobi to szybciej, zdobędzie puchar.

Będziecie śledzić finały w niedzielę?