Sukces książki „Czarno to Widzę” Poli przeszedł wszelkie oczekiwania

Wszyscy, którzy są stałymi czytelnikami bloga „Czarno to Widzę” autorstwa królinki z Lublina – Polci, od dawna domagali się wydania najlepszych wpisów w książce. I choć Polcia długo opierała się namowom, wreszcie wysłała swoje teksty do wydawnictwa „Nasza Króliczarnia”. Następnego dnia redaktor naczelny zadzwonił do niej, błagając o możliwość wydania książki w dużym nakładzie i wpłacenia na konto Polci zaliczki w wysokości trzech worków siana. Pisarka z pewnym wahaniem zgodziła się.

I teraz – trzy miesiące później – książka pojawiła się w księgarniach. Od wczorajszej premiery zszedł prawie cały nakład, co skłoniło wydawcę do zlecenia dodruku. Polcia jest zaskoczona niespodziewanym sukcesem, który skomentowała w rozmowie z nami:

-Będzie jak zawsze. Chwila sławy, potem lata depresji i uzależnienie od babki lancetowatej. Czarno to widzę.

Polcia – autorka „Czarno to Widzę” (fot. Agnieszka)

Jej mąż, sławny muzyk i puchacz Jimmy, gorąco kibicuje żonie. Jest przekonany, że dołączanie jego płyty do każdego egzemplarza książki pomogłoby jej w zapisaniu się złotymi zgłoskami na kartach historii literatury.

-Nie wiem, jak muzyka mogłaby pomóc mojej książce – powiedziała Polcia, kiedy zapytaliśmy ją o taką możliwość. – Szczególnie w wykonaniu Jimmiego. Kocham go, ale wybaczcie… Trochę fałszuje.

Entuzjazm Jimmiego jednak nie maleje. Jak przyznaje, nigdy nie czytał „Czarno to Widzę”.

-Wolę wesołą stronę mojej żony – mówi. – Poza tym, na pewno o mnie tam nie pisze, więc po co czytać?

Książka „Czarno to widzę” już w księgarniach. Jeśli jeszcze jej nie macie, lepiej się pospieszcie – nakład jest na wyczerpaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *