Kącik przyrodniczy: jak wygląda życie na Grenlandii, kiedy ma się długie uszy?

Steve i Bob są najlepszymi kumplami od lat. Żyją na Grenlandii w małym stadzie, które liczy sobie około 300 sztuk. Ich życie wypełnione jest grzebaniem w śniegu i udawaniem śnieżnych kul.

Każdy z nich ma kilka żon, które są zbyt zajęte opieką nad dziećmi i zbieraniem jedzenia, żeby przejmować się mężem. Dlatego właśnie Steve i Bob najwięcej czasu spędzają razem.
Jednorazowo potrafi urodzić im się ośmioro dzieci – małych, słodkich, białych zajączków, które mnóstwo jedzą i strasznie rozrabiają.
-Pewnego razu Malcolm, Bertha i Lulu postanowiły, że będą udawać śnieżki. Kiedy tak leżały sobie skulone na śniegu, mój brat złapał Malcolma i cisnął nim w śnieżnego lisa – opowiada Bob. – Lis uciekł gdzie pieprz rośnie, bo „śnieżka” kopnęła go pampuchem i zaczęła wrzeszczeć wniebogłosy!

Ponieważ zające polarne nie budują nor, muszą inaczej radzić sobie z organizowaniem miejsca zamieszkania.
-Na ogół wspólnymi siłami budujemy igloo – tłumaczy Steve. – Ludzie myślą, że to są siedziby miniaturowych Eskimosów.

Kiedy młody zając dorasta, musi udowodnić swoją odwagę i zaradność, wyruszając na około rok w samotną podróż. Zazwyczaj przynosi ze sobą sporą ilość korzonków i zdrewniałych części roślin, które stanowią główne źródło pożywienia dla zajęcy.
-To główny powód, dla którego wysyłamy młodych w dzicz – przyznaje Steve.
Szaman zajęczego plemienia stara się zapewnić swoim współplemieńcom rozrywkę i duchowy rozwój. Uprawia czary za pomocą pampucha, dlatego nazywa się to „pampuszą magią”.

(by flickr.com)
Czy Steve i Bob polecają życie na Grenlandii?
-Tak, jest całkiem przyjemnie – mówi Steve. – Ale bez porządnego, białego futra nie polecamy.
-Bywa trochę zimno – dodaje Bob. – Zapraszam jednak na krótkie wypady weekendowe. Prowadzę małe igloo dla turystów!
Adres igloo Boba:
Na lewo od trzeciej śnieżnej zaspy, licząc od kamienia w kształcie głazu
Igloo „U Boba”
Grenlandia
Franka pakuj graty, jedziemy ! 😀
Możemy jechać z Wami? 🙂
Jasne 😀 Franka wygląda prawie jak tubylcy- może dostaniemy zniżki 😀
Brrr, ja bym nie miał odwagi! Uwielbiam ciepełko 😀
Zawsze można posilić się grzanym sokiem z marchewki 🙂
My odpadamy!
sami sobie jedźcie!
Ale jakby co – na wiosnę przy zmianie sierści, zamawiamy paczuchę puchu do wyłożenia gniazda – Bo my gniazdo budujemy – Dom to dom!
A myśleliśmy, że wejdziecie nam do plecaka! 🙂
My do akwarium nie dosięgniemy, musicie poprosić tych dużych o przyniesienie Wam puchu 🙂