Sprzątanie nie popłaca! Pani Tolisława B. przekonała się o tym na własnej skórze

Święta i Nowy Rok już za nami, brzuchy powoli wracają do normy, a wszystkie króliki z żalem wróciły do codziennych obowiązków. Nie każdy jednak wspomina świąteczny czas z przyjemnością. Pani Tolisława B. (nazwisko do wiadomości redakcji) przeżyła bowiem gehennę już w trakcie robienia porządków. A to wszystko przez… kurz!

Tak się czasem kończą świąteczne porządki… (fot. by Asia)

Wszystko zaczęło się niewinnie – młoda gospodyni zabrała się za świąteczne porządki przed południem, aby wieczorem mieć jeszcze czas na przygotowanie jedzenia. Za punkt honoru postawiła sobie wysprzątanie wszystkich zakamarków domu. Na kolanach, bez mopa – tak nakazuje jej tradycja wyniesiona z domu.

-Chciałam zrobić pierogi z żurawiną, bigos z babki szerokolistnej oraz kutię – wylicza w wywiadzie dla Uszu Reporterów. – Och, i jeszcze pierniczki ziołowe piekłam. Mam taki świetny przepis, bierze pani dwie szklanki mąki i koniczynę…

Wszystko byłoby w porządku, gdyby pani Tolisława zachowała podstawowe zasady bezpieczeństwa. Przyznała się jednak ze wstydem, że nigdy nawet nie dziabnęła książki o BHP. Być może dlatego zdecydowała się bez przygotowania wcisnąć pod szafę, gdzie znajdowała się warstwa kurzu.

Pech chciał, że chwilę później wysunął się jej dysk i nie była w stanie ruszyć się nawet o milimetr. Dysk już wcześniej dawał się jej kilka razy we znaki, zawsze w nieodpowiednich momentach. Nieszczęsna Tolisława spędziła kilka godzin pod szafą, aż do momentu powrotu jej męża. Szczęściem, wyszedł on wcześniej z pracy, bo „coś go tknęło”.

-Ratownicy wezwani przez małżonka szybko wyciągnęli mój kuper spod szafki – stwierdza z ulgą. – Dostałam zastrzyk rozkurczowy i wszystko dobrze się skończyło. Mogło być o wiele gorzej, w końcu przestrzeń pod wanną też wymagała sprzątania…

Gospodyni nosiła przez kilka dni gorset ortopedyczny, ale szybko doszła do siebie. Dziś przestrzega młode gospodynie przed nadgorliwością. Pierniki spaliły się na węgiel, a bigos nie wyszedł. Pani Tolisława mówi, że wolałaby zjeść dobry bigos pokryty kurzem, niż męczyć się w nietwarzowym gorsecie.

Gorset to nic fajnego, ale pomaga wyzdrowieć. (fot. by Asia)

-Nie lubię różowego – dodaje.

2 thoughts on “Sprzątanie nie popłaca! Pani Tolisława B. przekonała się o tym na własnej skórze

  1. nie lubię różowego a gorset uwierał tu i ówdzie … nie polecam. Teraz już na pewno dziabnę jakąś książkę o BHP !

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *